Niezależność to wspaniała rzecz. Własny kąt, z dala od rodziców, dzielony jedynie z chomikiem Rexem, to dla Stefanie Plum rzecz godna wszelkich poświęceń. Tych poświęceń musi być jednak coraz więcej, bowiem niewierny mąż już od dawna jest przeszłością (na szczęście!) i nie można liczyć na jego wsparcie finansowe. Nieaktualna jest także już od pół roku posada w sklepie z bielizną, ilość sprzętów domowych nadających się do spieniężenia coraz bardziej się kurczy, a na dodatek właśnie odebrano jej samochód kupiony na raty w okresie prosperity.

Co zrobić? Zaszantażować kuzyna i zamiast nudnej pracy w papierkach zostać łowcą nagród! A dokładniej – zajmować się odnajdywaniem i dostarczaniem policji osób zwolnionych za kaucją, które nie pojawiły się w sądzie.

Stefanie jest gotowa zrobić wszystko, byle tylko w jej lodówce pojawiło się w końcu coś więcej niż pleśń. Problem jednak z osobą, na którą jest wystawione jej pierwsze zlecenie. Bowiem Joe Morelli, policjant oskarżony o morderstwo, spotkał się już nie raz ze Stefanie. Zwłaszcza jedno randez-vous sprzed kilkunastu lat, kiedy to uwiódł ją za kontuarem z eklerkami, żywo tkwi w jej pamięci.

Naszą bohaterkę czeka trudna droga do osiągnięcia celu. Z czasem okazuje się, że wina Morellego nie jest taka oczywista, a na dodatek Stefanie zadziera z psychopatycznym bokserem Ramirezem. Na szczęście Komandos, kolega z pracy, były żołnierz Oddziałów Specjalnych, pomaga jej stawiać pierwsze kroki w nowym zawodzie.

"Po pierwsze dla pieniędzy", jak i cała seria książek o Stefanie Plum, jest doskonałym lekiem na zły humor. Główna bohaterka to energiczna osoba, odznaczająca się optymizmem i brakiem rozwagi. Powieść jest pełna zwrotów akcji opisanych jędrnym, żywym językiem. Pokazuje w krzywym zwierciadle miasto New Jersey, z którego pochodzi "łowczyni nagród z piekła rodem", i z ciepłą ironią traktuje jego mieszkańców.

Stefanie Plum można by porównywać do bohaterek książek pisanych przez Fielding czy Grocholę. Nie jest już nastolatką, też ma problemy z facetami i przejmuje się swoim wyglądem. Więcej w niej jednak charyzmy i autoironii. Nawet z opalonymi brwiami i podbitym okiem (jej praca zdecydowanie nie należy do bezpiecznych!) jest gotowa osiągnąć swój cel.

Evanovich w jednym z wywiadów powiedziała, że specjalnie pisze krótkie książki, ponieważ jej poczucie humoru na dłuższą metę może się stać męczące. Efekt jest taki, że po pierwszej książce ma się nieodpartą ochotę na następną, i następną, i następną…

I uwaga techniczna: książki Evanovich czytałam w oryginale i zdecydowanie polecam to wszytkim tym, którzy znają trochę angielski. Zwłaszcza po tym, gdy usłyszałam o przetłumaczeniu przezwiska "Ranger" na "Leśnik". Ale być może to tylko plotka.

Реклама
Отзывы
    Ничего не найдено.
Click here to cancel reply.