Po raz drugi tego dnia Cassi rozpłakała się. Tym razem nawet nie próbowała wstrzymywać łez: rzuciła się na łóżko i szlochała bez opamiętania.
Przygoda miłosna z Laurą nie powstrzymała Thomasa przed randką z Doris. By zawiedziony, że planowana operacja nie mogła się odbyć. Jego pacjent przebył drugi atak serca. Mimo to postanowił nie psuć sobie reszty nocy długim powrotem do domu.
Doris wpuściła go natychmiast po naciśnięciu dzwonka. Gdy znalazł się już na piętrze, zdziwił się, że Doris ostrożnie wygląda przez uchylone drzwi, zanim je szeroko otworzyła. Gdy ją zobaczył, zrozumiał dlaczego. Doris miała na sobie jedynie przezroczysty czarny gorsecik, który zakrywał nie więcej niż skąpy kostium kąpielowy.
– Zrobiłam ci drinka – powiedziała wręczając Thomasowi szklaneczkę i obejmując go, zanim jeszcze zdążył zdjąć z siebie płaszcz.
Thomas trzymając w jednej ręce szklaneczkę, umieścił drugą na tyłeczku Doris. Lampa naftowa w stylu skandynawskim napełniała pokój ciepłym, złotym blaskiem. Stolik był nakryty do kolacji; obok stała otwarta butelka wina.
Kiedy Doris wycofała się do kuchni, Thomas zatelefonował do szpitala. Dyżurującej informatorce pozostawił numer telefonu Doris, z zastrzeżeniem jednak, że wolno jej go udostępnić tylko w razie absolutnej konieczności. W razie gdyby miała jakiekolwiek wątpliwości, sama ma do niego zadzwonić.