– Morderstwa z zemsty – powiedział Conway.
– Łatwe do przewidzenia, biorąc pod uwagę podłoże tej wojny. Zresztą nie tylko tej.
Obaj jesteśmy byłymi żołnierzami piechoty morskiej. Ja byłem w Wietnamie, a agent Dean brał udział w operacji Pustynna Burza. Widzieliśmy rzeczy, o których człowiek wzdraga się nawet rozmawiać, rzeczy, które stawiają pod znakiem zapytania tezę o wyższości człowieka nad zwierzęciem.
Podczas wojny Serbowie zabijali Albańczyków, a po wojnie Armia Wyzwoleńcza Kosowa zabijała cywilną ludność serbską. Obie strony mają ręce unurzane po łokcie we krwi.
– Początkowo myśleliśmy, że te zabójstwa mają właśnie takie podłoże – powiedział Dean, wskazując na leżące na stoliku do kawy zdjęcia ofiar.
– Zabójstwa z zemsty jako pokłosie wojny.
Naszym zadaniem nie było zapobieżenie trwającemu bezprawiu. Przybyliśmy na prośbę Trybunału, żeby zabezpieczyć dowody zbrodni wojennych… ale nie tych, które tu widzisz.
– Mimo to zbadaliście je – powiedziała Rizzoli, widząc nagłówek FBI na papierze firmowym. – Dlaczego?
– Ponieważ spostrzegłem ich istotę – odparł Dean.
– Te morderstwa nie miały etnicznego podłoża.
Dwaj z nich byli Albańczykami, jeden Serbem.
Łączyło ich tylko jedno… mieli ponętne młode żony, które zostały uprowadzone z domów. W trzecim zabójstwie rozpoznałem już podpis mordercy, wiedziałem, z kim mamy do czynienia. Te trzy sprawy podpadały jednak pod miejscowy wymiar sprawiedliwości, a nie pod Międzynarodowy Trybunał, który nas przysłał.
– Co z nimi zrobiono? – spytała.
– Krótko mówiąc, nic.
Nikogo nie aresztowano, bo nie znaleziono podejrzanego.
– Przeprowadzono, oczywiście, śledztwo – dodał Conway – ale proszę zważyć sytuację, pani detektyw.
Tysiące ofiar wojny, pogrzebanych w ponad stu pięćdziesięciu masowych grobach. Cudzoziemscy żołnierze z oddziałów rozjemczych, usiłujący utrzymać pokój. Uzbrojone wyrzutki, plądrujące zbombardowane wioski, szukające okazji do zabijania. A do tego cywilna ludność kultywująca dawne nienawiści.
Prawdziwy Dziki Zachód – krwawe rozprawy na tle rodzinnych kłótni albo narkotyków, osobiste zemsty. Każde zabójstwo przypisywano niemal z reguły antagonizmom etnicznym. Jak w takiej sytuacji odróżnić jedno morderstwo od drugiego? Było ich zbyt wiele.
– Prawdziwy raj dla seryjnego mordercy – stwierdził Dean.