Nikt tu nie zamierza twierdzić, jakoby wrażenia pani były pożądane i przez większość dam upragnione. Jest to po prostu przykład właściwej postawy męskiej.
To każdy powinien czynić, do czego został stworzony. Mężczyźni zostali stworzeni dla kobiet.
Bezdyskusyjnym ich obowiązkiem jest zaspokajanie:
– życzeń
– wymagań
– potrzeb
a. duchowych
b. materialnych
c. wyimaginowanych
– fanaberii
– kaprysów
– tęsknot
– ambicji
– oraz uczuć wszelakich płci im przeciwnej.
Zważywszy ich niższość umysłową, można zrozumieć, że oni niewiele z tego rozumieją. Trudno, dopust boży. Powinni bowiem:
l. Zdobywać kobiety.
Chęć zdobywania czegokolwiek leży w męskiej naturze. Wrodzone lenistwo stanowi czynnik hamujący, o tyle cenny, że przynajmniej wyjaśnia sytuację. Mężczyzna zdobywa się na zdobywanie tylko wtedy, kiedy mu na czymś rzeczywiście cholernie zależy, zdobywana kobieta zatem ma pewność, że jest rzetelnie upragniona i pożądana, co zawsze sprawia jej przyjemność.
2. Dbać o kobiety, szczególnie zdobyte.
Podstawowym błędem mężczyzn jest lekceważenie zdobytej zdobyczy. Zdobycz przestaje się czuć upragniona i cenna, a zaczyna się czuć ciężko urażona, po czym w szybkim tempie przestaje być zdobyczą. Względnie, pozostając zdobyczą, zatruwa zdobywcy życie tak, że ów w żywe kamienie przeklina chwilę, kiedy myśl o zdobywaniu pierwszy raz w nim zakwitła.
3. Na każdym kroku wykazywać się inicjatywą, inwencją i przedsiębiorczością. Niewątpliwie mężczyzna winien zaprosić kobietę, szczególnie swoją, na:
– śniadanie u Tiffany ’ ’ego
– bal w Savoyu
– dansing w knajpie
– spływ kajakowy
– weekend w Biarritz
– urlop w rodzimym plenerze
– wieczór w kinie, operze, teatrze, cyrku, lunaparku i w ogóle gdzie popadnie
– zimową (może być letnią) herbatkę we dwoje
– ogólnie biorąc, wszędzie.
W tym celu musi wykrzesać z siebie dużą ilość inwencji, bo nie wszystko jest łatwo zorganizować (szczególnie to śniadanie u Tiffany:ego). Ponadto wydrzeć z siebie duża ilość pieniędzy, pieniądze bowiem ogromnie ułatwiają zarówno życie, jak i trudne dzieła. W tym miejscu przydatna okaże się przedsiębiorczość, ponieważ uzyskiwanie pieniędzy prezentuje ogromną rozmaitość sposobów i wymaga sił, to umysłowych, to fizycznych.
(Chociażby taki prosty zabieg, jak zatrzymywanie na drogach autobusów komunikacji państwowej i rabowanie podróżnych. Historia wykazuje, iż dawało to doskonałe rezultaty, acz w odniesieniu do dyliżansów. Dyliżansów już nie ma. nie wymagajmy za wiele i poprzestańmy na autobusach.)
4. Ograniczać głupkowate wymagania własne, jak na przykład:
a. Codzienne posiłki (nie mieszkają w restauracji).
b. Czyste sztuki garderoby, gotowe do użytku, leżące w szafie, lub komodzie (nie mieszkają w pralni).
c. Święty spokój i cisza, uważane przez nich za niezbędne dla lektury prasy (nie mieszkają w czytelni).
d. Chęć przybierania pozycji horyzontalnej poza godzinami snu, samotnie i w ogóle bez powodu (nie mieszkają w sanatorium).
e. Oraz wszelkie inne (nie mieszkają w zamku na etacie króla).
W tych wszystkich obowiązkach mężczyźni nawalają skandalicznie. Można by im, ostatecznie, wybaczyć niedociągnięcia w punktach 2, 3 i 4, gdyby spełniali bodaj postulat pierwszy. Tymczasem równouprawnienie pomieszało im w głowach i zagubili się kompletnie.
Inna rzecz, że kobiety same, z własnej inicjatywy i na własną zgubę, utrudniają im zadanie, ile tylko się da.
Kto czytywał utwory historyczne, pisane w czasach średnio zamierzchłych, ten wie doskonale, ile ciężkiej goryczy i nie wylanych łez nagromadziło się w sercach kobiecych na bazie panującego przez całe wieki obyczaju.
Ona, nieszczęsna, nic, a on wszystko. Ona wabi i kusi, ale on, ten podlec, wybiera. Zazwyczaj głupio wybiera. Jeśli do tego, nie daj Boże, jest z natury nieśmiały, powiesić się tylko. Jeśli nachalny i brutalny, może być jeszcze gorzej. Jeśli głupi, aluzje do niego nie dotrą, jeśli rozumny, nie da się narwać. Czysta rozpacz!
Jakaś litosierna dusza, pojmując zapewne cierpienie kobiet, wymyśliła białe walce i tanga, panie proszą panów i doceniając jedyną okazję, panie z ogniem w źrenicach, pazernie rzucały się na upatrzonych panów, osiągając niekiedy coś niecoś.
Być może, zasadniczym a nie ujawnionym celem równouprawnienia była zmiana tegoż właśnie, idiotycznego obyczaju…?
No i napuszczone z niewoli kobiety przegięły pałę i poszły za daleko.
Wszyscy widzą, co się dzieje. Kobiety szarżują na mężczyzn, podrywają, wloką ich do łóżka, niczym rozszalałe harpie z rozcapierzonymi pazurami przegryzają im gardła…
Pardon, nie to chciałam powiedzieć. Na ogół nie przegryzają im niczego.
Ale jednak zrobiły się agresywne. Atakują. Pchają się, niecierpliwie i nachalnie. Rwą się do nich, niczym tygrysice do żeru i nic dziwnego, że mężczyźni zaczęli się bać…
A otóż jest to skandal niedopuszczalny, zjawisko bowiem kłóci się z przyrodą. Walka z przyrodą, jak już zostało powiedziane, jeszcze nikomu na dobre nie wyszła.
Nie gołębica lata za gołąbkiem (uprzejmie proszę nie mylić z potrawą z kapusty), tylko gołąbek za gołębicą. Nie suka za psem, tylko pies za suką.
Nie kotka za kocurem, tylko kocur za kotką… (Szła sobie jedna kotka przez podwórze, nie patrząc ani w lewo, ani w prawo, tylko prosto przed siebie w siną dal, gnąc się wdzięcznie w kibici, z ogonem dumnie i kusząco zadartym, wycelowanym wprost w niebo, dostatecznie wolno, żeby ją można było dobrze obejrzeć. Kocur siedział na dachu i patrzył. Ona starannie udawała, że go nie widzi i nic o nim nie wie, znikła za węgłem budynku, on zaś dopieroż wystartował…!)
…Nie sarenka za jeleniem (nie mylić z wyrolowanym przygłupkiem!), tylko jeleń za sarenką…
Wszyscy bardzo dobrze wiemy, że do sarenki przynależny jest kozioł, jeleń zaś lata za łanią, ale – nie będziemy tu wprowadzać skomplikowanej nomenklatury zoologicznej, żeby nie mącić obrazu. Kozioł, dla większości społeczeństwa, to takie coś z brodą i pojedynczymi, sterczącymi rogami. Patrz: Koziołek Matołek. Damy też spokój łosiowi i klempie, po wszystkich biegają bowiem skojarzenia z klempą, całkowicie odmiennej natury.
…Nie kura za kogutem, tylko kogut za kurą, nie krowa za buhajem, tylko buhaj za krową, nie klacz za ogierem, tylko ogier za klaczą i tak dalej i dalej. Co do postępowania mątw i ameb. nie mam osobistego poglądu, ale proszę mi pokazać jednostkę ludzką, która pragnęłaby upodobnić się do mątwy, lub ameby.
Ogólnie płeć męska lata za płcią żeńską i pcha się ku niej, nie zaś odwrotnie. Także zachęca ją i uwodzi różnymi sposobami.
Najjaskrawszym przykładem właściwego podejścia do sprawy jest w przyrodzie paw. Rozkłada ogon nie tylko z wściekłości, ale także w celu oczarowania pawicy. Ile się chłopak namęczy dla poderwania dziewczyny, ludzkie pojecie przechodzi, samym kuprem rozcapierzyć dwa metry ogona, to nie w kij dmuchał, a jednak proszę, jak się stara! Oto czyn godzien pochwały i naśladowania!