To szczera prawda, ale nie spowoduje ona, że przestaniesz się martwić. Zamiast zamartwiać się przez cały dzień w jakim stanie mąż wróci do domu, powiedz sobie, że zaczniesz martwić się o piątej. Gdy jest się przyzwyczajonym do zmartwienia, decyzja o tym, aby się wcale nie martwić wymaga ogromnego wysiłku. Może będzie łatwiej, gdy powiesz: „Jeszcze nie będę się tym przejmowała”. A problemem, z którym musisz poradzić sobie w tej chwili jest decyzja, co ugotować na obiad.

Inną sprawą, którą trzeba mieć na uwadze, gdy zaczynasz się martwić, jest proste pytanie: „Czyj to problem?” Bardzo ważne, aby wiedzieć gdzie kończy się ktoś inny a zaczynasz się Ty. To, czy Twój mąż dotrze szczęśliwie do domu czy nie, nie jest Twoim problemem. Nie masz na to żadnego wpływu. Jeżeli zdecydowałaś, że powinien być w domu o szóstej na obiad, to jest to Twój problem. Jeżeli wierzysz jego obietnicom, to jest Twój problem. Jeżeli go kryjesz, to jest Twój problem. Nie jesteś barem szybkiej obsługi. Jeżeli on czuje się fatalnie po całonocnym piciu, to jest jego problem. Jego. Pozwól mu go mieć. Ty masz i tak dość własnych problemów. Nie musisz sobie dokładać. Gdy zaczynasz się martwić, nie zapominaj zapytać: „Czyj to problem?”.

STRACH

Strach jest Twoim stałym towarzyszem. Niektóre z Twoich niepokojów są racjonalne, inne irracjonalne. Niektóre rzeczy, których obawiasz się są realne, inne są wyimaginowane. Niektóre z Twoich lęków możesz zidentyfikować, inne są nienazwane. Niektóre z nich są zdrowe i konieczne, inne Cię niszczą.

Po pierwsze musisz spróbować odróżnić te niepokoje, które pracują dla Ciebie od tych, które pracują przeciwko Tobie.

Czy masz przyjaciółkę, której ufasz? Czy istnieje ktoś, kto Cię wysłucha, nie dając rad i pomoże Ci usłyszeć samą siebie? Właśnie mówienie o tym, co dzieje się w Twojej głowie pomoże Ci przytępić ostrze strachu.

Możesz mieć opory przeciwko przyjęciu tego pomysłu, ponieważ nie chcesz obciążać swoich przyjaciół. Czy jest to w porządku w stosunku do nich? Gdy przyjaciółka zwierza Ci się ze swoich problemów, jak się wtedy czujesz? Zaryzykuję twierdzenie, że dobrze. Dlaczego odmawiać przyjaciołom prawa do bycia przyjaciółmi? Kathy opowiadała mi kiedyś o swoich oporach przed obciążaniem przyjaciół. Pewnej nocy mąż tak jej dopiekł, że wpadła w histerię i wyrzuciła z siebie wszystko u swojego przyjaciela Kena. Gdy skończyła, poczuła ogromną ulgę ale zaniepokoiła się jak on na to zareaguje: „Jak się poczułeś, gdy opowiedziałam Ci o tym wszystkim? – spytała – Czy czułeś, że wieszam się na Tobie? Właściwie co czułeś?” Jego reakcja była prosta: „Sprawiłaś, że poczułem się ważny”.

Dlaczego nie dać komuś szansy na poczucie się kimś, jeśli pomoże to także i Tobie. Tylko wybierz swoją powiernicę mądrze. Może to będzie jedna z kobiet, poznanych na mitingu w Al-Anon, który Ci proponowałam. Taka osoba będzie zarówno szanować Twoją prywatność jak i zrozumie Twój problem.

Po drugie – przyjrzyj się swoim lękom i oddziel od siebie te rzeczywiste od tych wyobrażonych. Z aktywnym alkoholizmem możesz żyć tylko w chwili obecnej. Nie możesz zajmować się jutrem. Musisz skoncentrować się na przejściu przez każdy dzień. Jeżeli z niezupełnie jasnych dla Ciebie powodów bardziej obawiasz się żyć bez męża niż żyć z nim, zaakceptuj to jako fakt istniejący, teraz, na dzisiaj. Nie zaprzeczaj swoim uczuciom, ani nie oceniaj ich stosowności. Zaakceptuj fakt, że się obawiasz. Zaprzeczanie uczuciom to strata energii. Nie masz energii do stracenia i nie możesz odrzucić obaw siłą woli. Będą one powracać. Przyznaj się sobie: „Tak, obawiam się. A teraz – co zamierzam z tym zrobić?”

PRZEMOC

Może obawiasz się o swoje życie. Wiele kobiet, które doznały fizycznych obrażeń, to ofiary zachowań pod wpływem alkoholu. Chociaż nie wszyscy alkoholicy są brutalni i nie wszyscy brutalni ludzie są alkoholikami, pobite żony przyznają zazwyczaj, że „wypił parę kieliszków”. Jeżeli masz w domu do czynienia z przemocą lub z groźbą przemocy, to bardzo ważne jest zrobienie kilku rzeczy.

Przede wszystkim, jeśli jest w stosunku do Ciebie brutalny, przestań go usprawiedliwiać. Nie zasłużyłaś sobie na to. Może sprowokowałaś, ale nie zasłużyłaś na to. Fakt, że jest mu przykro i obiecuje, że nigdy więcej się tak nie zachowa, nie załatwia sprawy, nawet jeżeli pamięta co zrobił. Jesteś człowiekiem. Takie zachowanie jest nie do zaakceptowania. Powiedzenie: „Jeżeli nie powiedziałabym tego, nie postąpiłby tak” nie załatwia problemu. Zachowałby się tak albo nie, to on ponosi odpowiedzialność za swoją brutalność. To jego wina. A Ty możesz tylko przyjrzeć się, co z Twojej strony wywołało atak.

Dyskutowanie z nim, gdy jest pijany to szukanie guza. Nie ma wtedy miejsca na argumentację. Pamiętaj, że dyskutujesz z alkoholem. Wymyślanie mu wyprowadzi go z równowagi. Może doprowadzić do uderzenia Cię, gdy ma agresywne skłonności. Nawet jeśli nie będziesz dolewać oliwy do ognia, znajdzie i tak dosyć własnych powodów.

Nie spodoba mu się to, że pracujesz nad staniem się w pełni osobą. Ludzie zbratani z manipulowaniem bardzo boją się zmian u osób z najbliższego otoczenia. Będzie próbował wessać Cię z powrotem. Utrzymywanie się na własnym gruncie może z początku spowodować więcej kłopotów, lecz gdy rozwiniesz się, będziesz umiała stawić czoła każdej sytuacji.

Alkoholicy są bardzo wrażliwi na ton. Jeżeli powiesz: „Idę spać”, a pomyślisz: „Idę spać, ty draniu” – zareaguje tak, jakbyś powiedziała to, co naprawdę myślisz. Nie podejmuj też gier z sobą samą: „Powiedziałam tylko…” Możesz w ten sposób oszukać wielu ludzi, może nawet siebie, ale nie oszukasz swojego alkoholika. Jest na to bardzo wyczulony.

Istnieją dwa sposoby pracy nad tą sprawą. Pierwszy to uświadomienie sobie, że naprawdę zła jesteś na chorobę, a Twój mąż jest bardzo chorą osobą. Gdy to zaakceptujesz, nie będziesz ziała nienawiścią, którą on mógłby się karmić. Wiele kobiet mówiło mi, że gdy w końcu były w stanie zaakceptować na poziomie emocjonalnym fakt, że alkoholizm jest chorobą – przemoc ustała. W Twoim wypadku może tak być lub nie, ale z pewnością warto spróbować.

Drugi sposób to czytać na temat tej choroby wszystko, co się da, chodzić na mitingi Al-Anonu i rozmawiać o niej z innymi ludźmi, którzy ją rozumieją i przeszli przez to samo. Będą pełni zrozumienia, ale nie zaoferują Ci litości. Pozwolą Ci wyrzucić to z siebie i podzielą się z Tobą swoim doświadczeniem. Pomoże Ci to zmniejszyć strach i uchroni od źle kierowanej złości.

Jednocześnie pamiętaj, że możesz zrobić także inne rzeczy.

1. Możesz zawiadomić policję. Policja nic nie zrobi, dopóki nie będziesz chciała wnieść oskarżenia, ale mogą uspokoić go na jedną noc. Bądź ze sobą szczera rozważając tę możliwość. Czy możesz to zrobić, czy też bardziej niż o swoje bezpieczeństwo obawiasz się o jego reputację, albo o to, że straci pracę, albo o to, co pomyślą sąsiedzi? Możesz się tego obawiać. Wielu kobietom wezwanie policji pomaga, a inne są niezdolne do zrobienia tego.

Możesz chcieć zadzwonić, ale on nie pozwala Ci zbliżyć się do aparatu, albo wiesz, że wyrwie kabel z gniazdka, jeśli spróbujesz wykręcić numer. To także bardzo realna możliwość. Możesz poprosić kogoś, kogo znasz i komu ufasz, żeby zadzwonił do Ciebie i jeżeli powiesz, że sytuacja wymknęła się spod kontroli, to wtedy ta osoba zadzwoni na policję.

2. Nigdy nie zostawaj w miejscach, z których nie możesz wyjść. Nie pozwalaj na złapanie się w pułapkę. Miej pomiędzy sobą a nim drzwi i bądź przygotowana na wyjście, jeżeli będziesz musiała.

Pomyśl o tym, co zrobisz, gdy opuścisz dom. Bądź przygotowana na to, gdy przyjdzie taka chwila. Czy masz koleżankę, do której możesz się zwalić o każdej porze dnia i nocy? Czy istnieje schronienie dla kobiet w Twojej okolicy? Dowiedz się. Czy działa gorąca linia krzywdzonych żon? Zadzwoń do miejscowej poradni zdrowia psychicznego i dowiedz się.


Перейти на страницу:
Изменить размер шрифта: