Darmo nie upuszczając namniejszej godziny532.

Czyli nas już umarłe macie za stracone

I którym już na wieki słońce jest zgaszone?

A my owszem533 żywiemy żywot534 tym ważniejszy535,

Czym nad to grube ciało duch jest ślachetniejszy.

Ziemia w ziemię się wraca, a duch z nieba dany

Miałby zginąć ani na miejsca swe536 wezwany?

O to sie ty nie frasuj, a wierz niewątpliwie,

Że twoja namilejsza Orszuleczka żywie.

A tu więc takim ci sie kształtem537 ukazała,

Jakoby sie śmiertelnym oczom poznać dała,

Ale miedzy anioły i duchy wiecznemi

Jako wdzięczna jutrzenka świeci, a za swemi

Rodzicami sie modli538, jako to umiała

Z wami będąc, choć jeszcze słów nie domawiała.

Jesliżeć też stąd roście539 żałość, że jej lata

Pierwej są przyłomione540, niżli tego świata

Rozkoszy zażyć541 mogła: o biedne i płone

Rozkoszy542 wasze, które tak są usadzone543,

Że w nich więcej frasunków i żałości więcej,

Czego ty doznać możesz sam z siebie napręcej.

Ucieszyłeś sie kiedy z dziewki swej tak wiele,

Żeby pociecha twoja i ono wesele

Mogło porownać z twoim dzisiejszym kłopotem?

Nie rzeczesz tego, widzę. Także trzymaj544 o tem, Jakoś doznał, ani sie frasuj, że tak rana545

Twojej ze wszech namilszej dziewce śmierć zesłana.

Nie od rozkoszyć poszła546; poszłać od trudności,

Od pracej547, od frasunków, od złez, od żałości,

Czego świat ma tak wiele, że — by też548 co było

W tym docześnym żywocie człowieczeństwu549 miło —

Musi smak swój utracić prze wielkość przysady550,

A przynamniej prze bojaźń nieuchronnej zdrady551.

Czegóż płaczem, prze Boga? Czegóż nie zażyła552?

Że sobie swym posagiem pana553 nie kupiła?

Że przegrozek554 i cudzych fuków555 nie słuchała?

Że boleści w rodzeniu dziatek nie uznała556?

Ani umie powiedzieć, czego jej troskliwa

Matka doszła557: co z więtszym utrapieniem bywa,

Czy je rodzić, czy je grześć558? Takieć pospolicie

Przysmaki wasze, czym wy sobie świat słodzicie.

W niebie szczere559 rozkoszy, a do tego wieczne,

Od wszelakiej przekazy560 wolne i bezpieczne.

Tu troski nie panują, tu pracej nie znają,

Tu nieszczeście, tu miejsca przygody nie mają,

Tu choroby nie najdzie, tu nie masz starości,

Tu śmierć łzami karmiona nie ma już wolności.

Żyjem wiek nieprzeżyty561, wiecznej używamy

Dobrej myśli562, przyczyny wszytkich rzeczy znamy.

Słońce nam zawżdy563 świeci, dzień nigdy nie schodzi564

Ani za sobą nocy niewidomej565 wodzi.

Twórcę wszech rzeczy widziem566 w Jego majestacie,

Czego wy, w ciele będąc, prózno upatrzacie567.

Tu w czas obróć swe myśli, a chowaj sie na te568

Nieodmienne, synu mój, rozkoszy bogate.

Doznałeś569, co świat umie i jego kochanie,

Lepiej na czym ważniejszym zasadź swe staranie.

Dziewka twoja dobry los (możesz wierzyć) wzięła570,

A własnie w swoich rzeczach571 sobie tak poczęła,

Jako gdy kto na morze nowo572 sie puściwszy,

A tam niebezpieczeństwo wielkie obaczywszy,

Woli nazad573 do brzegu. Drudzy574, co podali

Żagle wiatrom, na ślepe skały575 powpadali:

Ten mrozem zwyciężony, ten od głodu zginął,

Rzadki, co by do brzegu na desce przypłynął.

Śmierci zniknąć576 nie mogła, by też dobrze była

Onę dawną Sybillę577 wiekiem swym przeżyła.

To, co miało być potym, uprzedzić wolała:

Tymże mniej578 tego świata niewczasów579 doznała.

Drugie580 po swych namilszych rodzicach zostają

I ciężkiego siroctwa581 nędzne582 doznawają.

Wypchną drugą na męża leda jako583 z domu,

A majętność zostanie, sam to Bóg wie komu.

Biorą drugie i gwałtem584; a biorą i swoi;

Ale w hordach585 część sie wielka ich zostoi586,

Gdzie w niewoli pogańskiej i służbie sromotnej587

Łzy swe piją, czekając śmierci wszystkokrotnej588.

Tego twej wdzięcznej dziewce bać sie już nie trzeba,

Która w swych młodych leciech589 wzięta jest do nieba,

Żadnych frasunków590 tego świata nie doznawszy

Ani grzechem dusze swej drogiej pomazawszy.

Jej tedy rzeczy, synu (niemasz wątpliwości),

Dobrze poszły, ani stąd używaj żałości591.

Swoje szkody tak szacuj i omyłki swoje,

Abyś nie przepamiętał592, że baczenie twoje

I stateczność593 jest droższa. W tę bądź przedsię panem594,

Jako sie kolwiek czujesz w pociechy obranem595.

Człowiek, urodziwszy sie, zasiadł w prawie takim596,

Że ma być jako celem597 przygodom wszelakim.

Z tego trudno sie zdzierać598; pocznimy599, co chcemy:

Jesli po dobrej woli nie pójdziem, musi[e]my.

A co wszytkich jednako ciśnie, nie wiem czemu

Tobie ma być, synu mój, naciężej jednemu.

Śmiertelna, jako i ty, twoja dziewka była,

Póki jej zamierzony kres600 był, poty żyła.

Krótko wprawdzie, ale w tym człowiek nic nie włada,

A wyrzec601 też, co lepiej, niełacno przypada602.

Skryte są Pańskie sądy; co sie Jemu zdało603,

Nalepiej604, żeby sie też i nam podobało.

Łzy w tej mierze niepłatne605; gdy raz dusza ciała

Odbieży606, prózno czekać, by sie wrócić miała.

Ale człowiek nie zda sie praw szcześciu607 w tej mierze,

Że szkody pospolicie tylko przed się bierze608,

A tego baczyć nie chce ani mieć w pamięci,

Co mu też czasem padnie wedle jego chęci609.

Tać jest władza fortuny, mój namilszy synie610,

Że nie tak uskarżać sie, kiedy nam co zginie,

Jako dziękować trzeba, że wżdam611 co zostało,

Bo to wszytko nieszczeście w ręku swoich612 miało.

A tak i ty, folgując613 prawu powszechnemu,

Zagródź drogę do serca upadkowi614 swemu,

A w to patrzaj615, co uszło ręku złej przygody:

Zyskiem człowiek zwać musi, w czym nie popadł616 szkody.

Na koniec, w co sie on koszt i ona utrata,

W co sie praca i twoje obróciły lata,

Któreś ty niemal wszystkie strawił nad księgami,

Mało sie bawiąc świata tego zabawami617?

Teraz by owoc zbierać618 swojego szczepienia

I ratować w zachwianiu mdłego przyrodzenia619.

Cieszyłeś przed tym insze w takiejże przygodzie:

I będziesz w cudzej czulszy620 niżli w swojej szkodzie?

Teraz, Mistrzu, sam sie lecz; czas doktór każdemu.

Ale kto pospolitym torem621 gardzi, temu

Tak poznego622 lekarstwa czekać nie przystoi:

Rozumem ma uprzedzić, co insze czas goi623.

A czas co ma za fortel624? Dawniejsze świeżemi

Przypadkami wybija625, czasem weselszemi,

Czaem też z tejże miary626, co człowiek z baczeniem627

Pierwej, niż przyjdzie, widzi i takim myśleniem

Przeszłych rzeczy nie wściąga628, przyszłych upatruje

I serce na oboję fortunę629 gotuje.

Tego sie, synu, trzymaj, a ludzkie przygody


Перейти на страницу:
Изменить размер шрифта: