– Zapewne mój mąż opowiedział ci, co Billy przeżył w Rosji.

Nie podobało mi się to, jak wymówiła słowa „mój mąż”.

– Owszem. Wspomniał w rozmowie ze mną i kapitanem Andersonem, że Billy był świadkiem morderstwa swoich rodziców, a potem dostał w kość w sierocińcu.

Miałem wrażenie, że trudno jej mówić o tym, z czym tu przyszła.

– Wątpię jednak, by powiedział, ile Billy wycierpiał już po przybyciu do Stanów.

– O tym nie napomknął.

Z wysiłkiem przełknęła ślinę.

– Darwin jest inny, niż się wydaje. Bardzo inteligentny i jeśli chce, niezwykle czarujący. Ale jest również bardzo powściągliwy i potrafi być okrutny.

Postanowiłem nie mówić Julii, że wiem o ranach na plecach Billy’ego. Chciałem usłyszeć z jej ust, czy uważa, że Bishop jest zdolny do rękoczynów.

– Okrutny? W jakim sensie?

– Jest niezwykle wymagający dla chłopców. Chce, żeby byli perfekcyjni – w szkole, sporcie i domu. Oczekuje od nich dumy i pewności siebie, wszystko inne uważa za oznakę słabości. – Potrząsnęła głową. – Mój syn, Garret, bierze dziś udział w turnieju tenisowym, chociaż wcale tego nie chce. Prosił ojca, żeby pozwolił mu się wycofać. Nie może dojść do siebie po śmierci Brooke i martwi się, że Billy uciekł ze szpitala. Ale Win nie chciał o tym słyszeć.

– Garret nie mógłby mu się przeciwstawić?

– Wykluczone. Tym się różni od Billy’ego. Bałby się narazić na gniew Darwina.

– Powiedz mi, proszę, jak się objawia jego gniew.

Julia spuściła wzrok.

– Zadzwoniłam do ciebie, bo wyczułam, że jesteś kimś niezwykłym, Frank. Mimo to niełatwo mi mówić o tych sprawach.

– Nic nie może mną wstrząsnąć.

Spojrzała mi głęboko w oczy – we mnie.

– Jak to?

– Widziałem w życiu ludzi z ich najpodlejszej strony, robiących naprawdę okropne rzeczy. – Opowiadając jej o swoim bólu, czułem, jakbym go jej oddawał, a sam się od niego uwalniał.

Kiwnęła głową i nie spuszczając ze mnie wzroku, postawą i wyrazem twarzy zdawała się mnie zachęcać, żebym otworzył się przed nią.

– Kilka lat temu zrezygnowałem z psychiatrii sądowej. Nie mogłem już tego wytrzymać. – Na tym poprzestałem, ale Julia sprawiała wrażenie, że mnie rozumie.

Wzięła głęboki oddech.

– Zawsze wierzyłam, że niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, bo ich potrzebujemy.

– Też w to wierzę – odparłem. Nasze spojrzenia się spotkały i wtedy zrozumiałem, dlaczego modelki tyle zarabiają. Jej świetliste oczy dawały nadzieję, że widzą w nas to, co najlepsze, i pomogą nam też to zobaczyć. Pod wpływem tego spojrzenia zapragnąłem być silny.

– Rzecz w tym, że chłopcy i ja od lat żyjemy w strachu przed Darwinem. Ni z tego, ni z owego zaczyna się awanturować i uciekać do przemocy. Kiedyś zdarzało się to wtedy, gdy był pijany, więc uważałam, że przyczyną jest alkohol. Ale kiedy przestał pić, zaczęło być jeszcze gorzej.

– Uderzył cię? – zapytałem. Czułem, że zaciskam szczęki i że przyspiesza mi tętno. Wiedziałem, że pewne moje reakcje wynikają z tego, że musiałem patrzeć, jak ojciec bije matkę, jednak nie byłem pewien które. I nie potrafiłem nad nimi zapanować.

Na twarzy Julii odbiło się zażenowanie.

– Powiedzmy, że często robiłam użytek z ciemnych okularów. Miałam co zakrywać przez te wszystkie lata.

– Czy bił również chłopców?

Jej twarz wyrażała teraz zatroskanie.

– To moja wina. Dawno powinnam była od niego odejść i zabrać dzieci.

– Czyli potwierdzasz, że bił chłopców?

Kiwnęła głową.

– Najwięcej obrywał Billy.

Spostrzegłem, że opieram się na stole, i usiadłem prosto.

– Dlaczego?

– Myślę, że z dwóch powodów. Po pierwsze, Billy odnosił mniej sukcesów, a Win uważał to za wyzwanie dla swojej władzy rodzicielskiej. Nie rozumiał, że po tym, co Billy przeszedł w dzieciństwie, wszystko przychodzi mu z trudem. Uważał, że na złość jemu przynosi ze szkoły złe stopnie czy przegrywa w zawodach sportowych.

A więc tak postępował człowiek gorąco zapewniający, że Billy nie jest zły, tylko chory, i dlatego potrzebuje pomocy. Dzięki temu mogłem się jednak przekonać, że Darwin Bishop ma przynajmniej dwa oblicza.

– A jaki jest ten drugi powód, że twój mąż bił właśnie Billy’ego? – zapytałem. Twój mąż. Także wtedy, gdy ja wypowiadałem te słowa, brzmiały one dla mnie równie źle jak w jej ustach.

– Billy nie należy do pokornych. Żadnego poddawania się. Żadnych przeprosin. Żadnych obietnic poprawy – nawet po tym, jak podpalił dom. Ten upór najwyraźniej jeszcze bardziej złościł Darwina. Nikt nigdy nie śmiał mu się przeciwstawić. – Spuściła wzrok. – Łącznie ze mną.

Postanowiłem opowiedzieć jej, czego się dowiedziałem od Billy’ego.

– Kiedy odwiedziłem Billy’ego w Payne Whitney, pokazał mi swoje plecy.

– Mnie nie pozwala na nie spojrzeć. Ukrywa je przede mną.

– Całe są pokryte ranami. Powiedział mi, że ojciec bił go pasem.

Wzdrygnęła się.

– Było tak, prawda? – zapytałem. – Billy nie kłamał?

Kiwnęła głową.

– Czy chłopcy kryli się nawzajem? – spytałem.

– Nie – odparła. – Nie potrafili się porozumieć. Każdy chodził własnymi drogami. Zawsze myślałam, że to dlatego, że Garret został zaadoptowany jeszcze podczas pierwszego małżeństwa Darwina. Chłopcy spotkali się, gdy Garret miał siedem, a Billy sześć lat. Poza tym sądzę, że Garret wolał trzymać się z dala od Billy’ego i jego wybryków. Nie chciał się narazić na kłopoty.

– Albo na lanie pasem – dodałem.

– Tak.

– Darwin powiedział Northowi Andersonowi, że Billy sam się poranił.

– To absurd – zaprzeczyła. Znów spojrzała mi prosto w oczy. – Posłuchaj. W jakiejś mierze chciałabym, żeby Billy trafił na resztę życia do więzienia za to, co zrobił. – Widać było, że stara się zapanować nad głosem. – Chciałabym, żeby w tym stanie obowiązywała kara śmierci. – Gwałtownie oddychała i falowały jej piersi. – Zabito mi dziecko.

– Rozumiem.

– Nic nie rozumiesz.

Miała rację. Nic nie powiedziałem.

– Przyszłam na to spotkanie, ponieważ czuję, że nie tylko Billy jest winny temu, co się stało, nawet jeśli to on zabił moją córkę. Część winy ponosi mój mąż. I ja także, dlatego, że nic nie zrobiłam w sprawie agresji Wina. – Odczekała kilka sekund, żeby się uspokoić. – Mój mąż i Billy wdali się w okropną walkę, z której żaden nie chciał się wycofać. Źle, że tak się stało. Zwłaszcza gdy chodzi o chłopca z taką przeszłością jak Billy. Myślę, że dlatego zabił Brooke. Tak naprawdę chciał skrzywdzić Wina.

To, co powiedziała, niesamowicie pasowało do teorii, którą przedstawiłem Billy’emu w szpitalu. Dawało również odpowiedź na inne moje pytanie: Julia Bishop nie uważała, że jej mąż jest odpowiedzialny za śmierć dziecka. Nie byłem wcale pewny, czy będzie skłonna rozważyć propozycję wywiezienia Tess z domu. Postanowiłem powoli wysondować, co o tym sądzi.

– Widziałem artykuł w magazynie „New York” opublikowany po waszym ślubie. Na zdjęciu jechaliście ferrari Piątą Aleją. Wyglądaliście na bardzo szczęśliwych.

– Też mi się tak wtedy wydawało – stwierdziła Julia.

– Czy przed ślubem wiedziałaś coś o nim?

– O wiele więcej dowiedziałam się po ślubie. Dlaczego pytasz?

– Wspomniał ci o swojej przeszłości kryminalnej?

– Tak. Ale nie przywiązywałam do tego większej wagi. Wiedziałam, że ma problemy z alkoholem.

Wychodzić za mężczyznę, który bił swoją pierwszą żonę po pijanemu i na trzeźwo, i nie przywiązywać wagi do jego przeszłości kryminalnej – to wydawało się dość osobliwe.

– Co właściwie ci powiedział?

– Podobno wdał się w jakąś bójkę podczas zabawy. Było to, o ile się nie mylę, na początku lat osiemdziesiątych. Prasa wywlokła tę sprawę, gdy Wina aresztowano za jazdę po pijanemu.

Potrząsnąłem głową.

– Chodziło o coś innego. Dotarłem do jego danych na temat karalności. Sąd uznał, że twój mąż znęcał się nad swoją poprzednią żoną, Lauren, jak również naruszył zakaz zbliżania się do niej. Dostał rok więzienia. Tak to wygląda.


Перейти на страницу:
Изменить размер шрифта: